poniedziałek, 7 stycznia 2013

Na zimne paluszki :-)



Poszłam dziś do Rossmanna po krem do twarzy, ale życie bywa brutalne, więc wyszłam z czymś jeszcze :) W oko wpadły mi ogrzewacze do dłoni. Ameryki tu nie odkrywam, pewnie większość z Was już zna i może nawet ma ten gadżet. Ja już dawno chciałam mieć takie coś, ale jakoś się nie składało ... nie widziałam ich stacjonarnie, a o Allegro zawsze zapominałam








Jestem zmarźlakiem jakich mało. Zawsze powtarzam, że bocian się pomylił i zrzucił mnie nie w tej szerokości geograficznej, co powinien :-) Dlatego też bardzo się ucieszyłam, kiedy ogrzewacze ukazały się dziś moim oczom. Do tego kosztują niewiele: 10,99zł i są wielokrotnego użytku. Może wydzielane ciepło przez około godzinę to niewiele, ale gdybym je miała dziś rano, jak mi przyszło skrobać szyby auta ... muszę potem trzymać dłonie na kratce nawiewu, żeby mi palce odmarzły, bo nie mogę ukręcić kierownicą :-) 

A jakby się uprzeć, to do butów też można je wsunąć :-)

Znacie? Macie? Lubicie?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz