poniedziałek, 21 stycznia 2013

Ludzie paczki ślą

 

Przez zaspy i mróz przebiłam się dziś na pocztę, celem wysłania odsprzedanej bazy pod makijaż z Lirene. Baza malutka, lekka i zmieściła się z powodzeniem w najmniejszej z dostępnych kopert bąbelkowych. Może już słyszałyście, że monopol Poczty Polskiej dobiegł końca i pewnie w związku z tym, zapowiadano jakąś rewolucję usług. Noooo, muszę przyznać, że już ją widać! W cenach przesyłek, bo od nowego roku są droższe :-) Niemalże padłam przed okienkiem, kiedy za wspomnianą kopertę przyszło mi zapłacić 7,30zł! Czas chyba zapoznać się bliżej z punktami konkurencji, czyli In Post, bo różnica cen jest znaczna. Dla zainteresowanych, TUTAJ możemy sprawdzić zasięg obsługi, ile zapłacimy za przesyłkę w tej firmie i podana zostanie też cena przesyłki Poczty Polskiej, dla porównania. Problemem są jedynie jakoś zakamuflowane punkty obsługi i jest ich na razie mało. Przynajmniej mnie się one w oczy niespecjalnie rzucają i obecnie nie mam pojęcia, gdzie ich szukać. Czas to jednak zmienić. Z jeszcze jednego powodu: mój przyjaciel wysłał do rodziny w Szwecji paczkę z prezentami na Boże Narodzenie. Paczka została nadana 14 grudnia priorytetem, z opcją śledzenia przesyłki, za bagatela prawie 70zł. Kiedy nie doszła w terminie, kolega zainteresował się jej losem i skorzystał z tego śledzenia. Okazało się, że paczka Polskę opuściła i ślad po niej zaginął. Zadzwonił więc zaniepokojony zapytać, co się z przesyłką stało i gdzie jest. Chwilę trwało, jak przyparty do muru pracownik powiedział, że we Frankfurcie. To jeszcze nic, zdarza się przecież. Komedia zaczyna się wtedy, gdy pracownik mówi, że samoloty do Szwecji były pełne i dlatego nadano paczkę do Niemiec :-) Zapewniono go, że sprawa będzie wyjaśniana i poczta będzie się kontaktować w tej sprawie... ze Szwecją! Ja nie wiem, kto się z głupim na rozumy zamienił, ale jak można szukać paczki w kraju, w którym nie tylko jej nie ma, ale nawet nie została tam nadana? Finał sprawy jest taki, że paczka dotarła do adresata w Szwecji 10 stycznia tego roku. Pytanie tylko brzmi: za co ta instytucja bierze pieniądze, jeżeli przesyłka priorytetowa "idzie" miesiąc, a człowiek celowo płaci za jej szybkie dostarczenie?

Coś czuję, że nasza rodzima Poczta Polska pójdzie niedługo z torbami. To tylko kwestia czasu, jak konkurencja skutecznie zagra na nosie przestarzałej i nierozumiejącej ducha czasu instytucji. Jeżeli zapowiadana rewolucja usług oznacza podwyżkę cen i błąkanie się przesyłek po świecie, to strach się bać, co dla nas jeszcze szykują pod tą szumną nazwą :-/


Miałyście jakieś ciekawe doświadczenia z przesyłkami?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz