Będąc w temacie cery naczynkowej, przedstawiam peeling enzymatyczny, w
którym się zakochałam :) Te z Was, które borykają się takim typem cery
doskonale wiedzą, że katowanie jej peelingami mechanicznymi to najgorsze, co
możemy zafundować swojej twarzy. Na rynku dostępnych jest wiele peelingów
enzymatycznych. Niestety, większość z nich to gotowe preparaty w tubkach.
Dlaczego niestety? Otóż: peelingi płynne, są o wiele mniej skuteczne, niż te
proszkowe, które sami musimy rozrobić z wodą lub hydrolatem tuż przed użyciem.
Dzieje się tak za sprawą zawartych w nich enzymów, które bardzo szybko tracą
swoje właściwości w kontakcie z wodą. Dlatego najskuteczniej zadziała produkt
do samodzielnej „produkcji”.
Peeling z japońskiej firmy Kanebo odkryłam przypadkiem. Znalazłam kilka pozytywnych
opinii na jego temat, więc postanowiłam sprawdzić, co to za cudo. Możemy go
kupić na Allegro lub eBay na sztuki/kapsułki lub w większym opakowaniu zbiorczym.
Koszt tej drugiej formy jest nieco powalający, a jako że nie wiedziałam, z czym
mam przyjemność, zamówiłam na próbę 4 kapsułki do przetestowania. Wyglądają tak:
Zawiera kwas
hialuronowy, ekstrakt z tofu, proteiny jedwabiu i esencję mleczka pszczelego.
Sprzedawcy zapewniają, że jedna kapsułka wystarczy na dwa użycia. Niestety, nie do końca tak jest. Pojemność kapsułki jest maleńka. Nie jest podana na kapsułce, ale to naprawdę szczypta proszku. Sama kapsułka jest mała, a peelingu w niej nie ma nawet połowy. Jeżeli wykonuję ten peeling minimum raz w
tygodniu, faktycznie wystarcza mi pół kapsułki. Dodaję troszkę więcej wody i jest dobrze. Jeżeli rzadziej, niestety trzeba
zużyć całą dla dobrego efektu.
Jak to użyć?
Hermetycznie zapakowana kapsułka zawiera biały proszek/granulat
który wysypujemy w zagłębienie dłoni i dodajemy kilka kropli wody lub hydrolatu. Tworzy się z tego biała emulsja
którą nakładamy na twarz, omijając okolice oczu i wmasowujemy przez kilka sekund. Pozostawiamy na twarzy przez 2 do 3 minut i zmywamy ciepłą wodą. Cieszymy się efektem :)
Jeżeli pozostawimy peeling na twarzy dłużej, niż 2-3 minuty, nic się nie dzieje. Nie ma szczypania, pieczenia, czy podrażnień. W trakcie działania, peeling całkowicie wchłania się w skórę, nie mamy żadnej lepkiej mazi na twarzy i już w tym momencie możemy poczuć, jak gładką mamy cerę.
który wysypujemy w zagłębienie dłoni i dodajemy kilka kropli wody lub hydrolatu. Tworzy się z tego biała emulsja
którą nakładamy na twarz, omijając okolice oczu i wmasowujemy przez kilka sekund. Pozostawiamy na twarzy przez 2 do 3 minut i zmywamy ciepłą wodą. Cieszymy się efektem :)
Jeżeli pozostawimy peeling na twarzy dłużej, niż 2-3 minuty, nic się nie dzieje. Nie ma szczypania, pieczenia, czy podrażnień. W trakcie działania, peeling całkowicie wchłania się w skórę, nie mamy żadnej lepkiej mazi na twarzy i już w tym momencie możemy poczuć, jak gładką mamy cerę.
Zalety:
+ bardzo dobrze usuwa martwy naskórek
+ po użyciu skóra jest delikatna, miękka i bardzo gładka
+ ściąga pory
+ zabieg trwa 2-3 minuty
+ nie podrażnia, nie szczypie, nie piecze, nie swędzi
+ można kupić na sztuki/kapsułki
+ wygodny w podróży
+ łatwo go zmyć
Wady:
- cena - około 5 złotych za kapsułkę. Trochę taniej wychodzi całe
opakowanie, ale to wydatek grubo ponad 100 zł :(
Uwielbiam ten peeling, ale cena powala, dlatego stosuję zamiennie z innymi. Jednak w
przypływie gotówki, zawsze chętnie go kupuję, bo naprawdę rewelacyjnie działa.
Znacie ten peeling? Też macie o nim takie dobre zdanie jak ja?
Ten peeling jest rewelacyjny! Tylko właśnie cena taka sobie, jak robię raz w tygodniu to praktycznie 25 złotych mnie na sam peeling wychodzi w miesiącu :(
OdpowiedzUsuńNo właśnie, z tego też powodu kupuję go tylko od czasu, do czasu, a już zawsze na wyjazdy, bo sprawdza się idealnie.
OdpowiedzUsuń