Dziś druga część moich HITÓW 2012 - pielęgnacja. I buble też niestety się trafiły.
Szampon
Natei Naturals, Biedronka
Przyznaję,
nie jestem włosomaniaczką. A chyba
powinnam, bo to, co mam na głowie, to skrzyżowanie mopa ze stogiem siana :) Od
zawsze miałam lekko kręcone, trochę suche i puszące się włosy. Nie miałam za to nigdy cierpliwości do
codziennego, porannego układania włosów.
Kucyk lub wysoki koczek i w drogę. Tak sobie radzę do dziś. No tak mam.
Z tego powodu nie zawracam sobie głowy szukaniem cudownego szamponu, który
zrobi mi nie wiem co na głowie. Szampon ma myć, nie plątać włosów, zostawiać je
w miarę, jak na moje możliwości, gładkimi. I ten taki jest. Biedronkowe
odkrycie za grosze. Nie jest to szampon dla osób szukających produktów bez SLS
i ogólnie chemii. Mnie jednak tylko takie służą, więc nie będę cudować.
Świetnie się pieni, ładnie pachnie, jest bardzo wydajny. Dzięki niemu mam
gładkie i miękkie włosy, jak po żadnym szamponie. I jest zielony :)
Żel Babydream,
Rossmann
Tego
pana znają już chyba wszyscy. I jest to moim zdaniem kompletne zaprzeczenie twierdzenia,
że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Fajny skład, dobrze się pieni, łagodnie
pachnie, ma pompkę. Myję nim od czasu do czasu twarz, ciało i włosy, jak mi się
w/w szampon skończy, a ja to przegapię. Mam na niego też kilka innych
zastosowań, ale ten bohater wystąpi jeszcze w odcinku „produkty życia
codziennego” i tam je właśnie wymienię. Fantastyczny produkt.
Odżywka do włosów suchych i zniszczonych,
Lidl
Do
odżywek przykładam się nieco bardziej, niż do szamponów. Sprawdziłam, że tu nie
każda daje radę moim włosom, dlatego metodą prób i błędów trafiłam na nią. To
również nie jest produkt oparty na składnikach naturalnych, więc ponownie nie
dla osób, które tylko takich w kosmetykach szukają. Pozostałym, polecam
wypróbować tę. Tania, dobrze nawilża włosy, pozostawia gładkość i połysk.
Bardzo wydajna. Ładnie pachnie.
Krem na rozszerzone naczynka, AVA Laboratorium
Nigdy
nie miałam lepszego kremu. Świetnie nawilża, uspokaja cerę, ukrywa drobne naczynka,
ładnie pachnie. I do tego ma fantastyczny skład. Dokładną recenzję tego kremu
znajdziecie TU.
Serum
z witaminą C, produkcja osobista
Kto
zna, ten wie, jakim jest cudem pielęgnacyjnym. Nawilża, wygładza, nadaje cerze
promienność, lekko prasuje drobne zmarszczki i zapobiega powstawaniu nowych
przedwcześnie. Produkt w 100% naturalny, łatwy w przygotowaniu i tani.
Receptura i więcej o tym mistrzu TU.
Olejek
myjący – pordukcja osobista
Hydrofilowy
olejek do mycia twarzy, na bazie oleju słonecznikowego. Usuwa każdy, nawet ciężki i wodoodporny makijaż. Produkt, dzięki któremu (w połączeniu z serum)
pozbyłam się wszystkich problemów skórnych. RECEPTURA.
Dermaglin, Maseczka
oczyszczająco - odżywcza z zieloną glinką kambryjską, jedwabiem i olejkiem
jojoba
Rewelacyjna
maska oczyszczająca, o doskonałym składzie. Świetnie oczyszcza skórę, wygładza,
napina, łagodzi podrażnienia i odświeża cerę.
Kanebo Suisai Beauty Clear
Powder - Peeling enzymatyczny w kapsułkach
Peeling
idealny. Dokładna recenzja TUTAJ.
No to czas na buble:
Krem do rąk i paznokci z Aloe Vera, Isana
Krem-woda.
Rzadki, zbyt intensywnie pachnący. Bardzo słabo nawilża dłonie. Używam kremów
do rąk od zawsze, więc nie mam z nimi praktycznie żadnych problemów. Oczekuję
jedynie nawilżenia po umyciu. Nie ma. Po chwili muszę aplikować go ponownie, bo
znika. O odżywieniu paznokci nie ma mowy, skoro nawet z dłońmi sobie nie radzi.
Bubel.
Dax Cosmetics Perfecta Oczyszczanie
Peeling enzymatyczny z minerałami morskimi i enzymem z papai
Dla
odmiany, najgorszy peeling, jaki w życiu kupiłam. Zapchał mi skórę niemiłosiernie! Po zmyciu nie było żadnego efektu
oczyszczenia, ani wygładzenia skóry tak, jakbym go wcale nie zastosowała.
Natomiast na drugi dzień miałam gigantyczny wysyp podskórnych krostek na całej
twarzy. Koszmar!
Krem regenerujący do stóp,
Lirene
Krem-Nic,
bo nie robi ze stopami absolutnie nic. Szkoda więcej słów w tym miejscu. Pełna recenzja tego produktu TU.
Eveline, Bio Hyaluron 4D,
Skoncentrowany, rozświetlający krem pod oczy
Oj
to jest dopiero bubel nad bublami. W swoim niezbyt już krótkim życiu, miałam
kontakt z wieloma kremami pod oczy. Nigdy, przenigdy, żaden krem nie zrobił mi
krzywdy. Temu się udało. Działanie odwrotne do obietnic producenta: wysuszenie
skóry, szczypanie i łzawienie oczu nawet 2 dni po odstawieniu tego koszmarka. ZERO
pozytywnych oznak działania kremu. Biały nalot po zastosowaniu, to chyba to
rozświetlenie, o które producentowi chodziło. Dramat!
W tej kategorii również miałam szczęście. Więcej zyskałam, niż straciłam i to nie tylko pieniędzy :) jestem ciekawa, czy używałyście tych produktów i co o nich sądzicie.
Ostatnia kategoria, produkty życia codziennego, czai się już za rogiem :).
znam szampon z Biedronki i tez bardzo lubię. isana tez mnie zawiodła a krem z eveline miałam kupić i chyba dobrze, że cos mnie powstrzymało :)
OdpowiedzUsuń