Spotkałam się ostatnio wiele razy z
dylematem, jaki kominek kupić do olejków zapachowych, a jaki do wosków np. Yankee
Candle. Sama go kiedyś miałam, więc donoszę, co ustaliłam :)
Rożnica między tymi kominkami jest i
owszem, ale tylko pozorna. Mianowicie: poza kształtami, kolorami i wzorkami, co
oczywiste, kominki te różnią się tak naprawdę tylko pojemnością miseczki. Te do
olejków mają najczęściej płytki „talerzyk”:
a do wosków głębszy:
chociaż właściwie też nie ma reguły, bo
tylko fantazja producenta wyznacza ten element. Chodzi głównie o to, że olejku
zapachowego wkraplamy dowolną ilość, uzupełniamy nieco wodą i tylko wielkość
miseczki dyktuje nam, ile możemy w niej umieścić. Natomiast woski zapachowe
możemy topić w jednym, dużym kawałku takim, jaki kupujemy. Wkładamy cały wosk
do kominka, albo nawet dwa, a on pod wpływem temperatury zwiększa nieco swoją objętość. Dlatego też kominek do nich przeznaczony musi (no nie musi ale ma)
mieć więcej miejsca na zawartość, bo inaczej roztopiony może nam się wylać z
kominka. Kiedy jednak nie chcemy używać całego kawałka wosku, lubimy dzielić go
na mniejsze kawałki, to naprawdę nie ma znaczenia, jaki kominek posiadamy. Możemy
mieć jeden, dowolny i zmieniać jego zawartość w zależności od posiadanej
postaci zapachu. Amatorom wosków w jednym, dużym kawałku bardziej przyda się głęboki kominek, bo jeżeli będą mieć ochotę na zamianę wosku na olejek, to nie
ma problemu z kominkiem. Dla tych natomiast, którzy woski kruszą, spokojnie
wystarczy posiadać najzwyklejszy, płytki kominek i używać zamiennie posiadane
formy zapachowe.
I tak właściwie, to na naszym rynku raczej
próżno szukać „specjalnych” kominków do wosków, bo nie są one tak popularne, jak
olejki. Możemy kupić kominki wyprodukowane przez firmę Yankee Candle przystosowane specjalnie do ich wosków, ale tylko
w sieci, bo nie spotkałam ich nigdy w sprzedaży stacjonarnej. Pewnie głównie
dlatego, że i woski tej marki nie są łatwo dostępne. Ten, kto lubi zamieniać
wosk z olejkiem, musi kierować się tak naprawdę tylko i wyłącznie wyglądem
kominka i ocenić, czy nada się także do całego kawałka wosku, jeżeli nie ma
ochoty go dzielić na porcje.
A co Wy wolicie: woski, olejki, czy jedno
i drugie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz